wtorek, 22 maja 2018

Zwiedzania (i brzydkiej pogody) ciąg dalszy


Dzisiaj udowodniliśmy, że deszcz nam nie straszny! Mimo porannej burzy, ubezpieczeni w parasole i pelerynki, ruszyliśmy zwiedzać. Naszym celem było Shedd Aquarium i Adler Planetarium, ale zanim tam dotarliśmy, musieliśmy przejść przez osnute mgłą miasto... którego nie było widać. I o ile przez większość drogi towarzyszyła nam mżawka, pod koniec zmagaliśmy się też z ulewą.




W Shedd Aquarium mogliśmy zobaczyć multum stworzeń zarówno słono- jak i słodkowodnych. Były delfiny, wydry, białuchy, ale także ogromne kraby czy... kaczki! Poza żywymi zwierzętami, funkcjonowała tam wystawa zwierząt zrobionych z odpadków znalezionych na plaży. Choć powód jej powstania jest co najmniej smutny, same dzieła były bardzo kreatywne i estetyczne.



Niestety na planetarium nie mieliśmy już zbyt dużo czasu, ale udało nam się załapać na wybrane show - w przypadku większości grupy o Układzie Słonecznym, a w przypadku dwóch osób - o dziewiątej planecie. Potem mieliśmy chwilę na zdobycie wiedzy o amerykańskich misjach na księżyc czy dawnych obserwacjach nieba.


Wyszliśmy z planetarium i trochę okrężną drogą ruszyliśmy do hotelu. Zrobiliśmy sobie zdjęcia z pomnikami Kopernika i Kościuszki, odwiedziliśmy sklep z komiksami i wpadliśmy na obiad do Corner's Bakery. Wróciliśmy zadowoleni i wyjątkowo wcześnie, bo jutro z samego rana ruszamy na Uniwersytet.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz