poniedziałek, 21 maja 2018

Zimno, wiatr, deszcz... idziemy na miasto!

Zebranie się rano trochę nam zajęło. Mimo że większość z nas obudziła się już wcześniej, ciężko było zdobyć siły na wstanie. Nie wiedzieliśmy też do końca, co będziemy robić. I kiedy byliśmy już gotowi do wyjścia, oczywiście lunął deszcz... Ale ostatecznie to nam nie przeszkodziło.
Pierwszym przystankiem było jedno z naszych ulubionych miejsc Chicago, czyli księgarnia Barnes & Noble, gdzie większość z nas znalazła sobie jakąś lekturę na resztę wyjazdu.





Następnie powędrowaliśmy do American Writers Museum, gdzie mogliśmy poczytać o historii amerykańskiej literatury, samemu napisać coś na maszynie do pisania czy pobawić się różnymi interaktywnymi grami związanymi z książkami i poezją.



Potem przyszedł czas na obiad i wcale nie taki krótki spacer. Standardowo odwiedziliśmy 'fasolkę', przeszliśmy się do parku i na plac zabaw (bo niezależnie od wieku czasem można poczuć się dzieckiem). Później wybraliśmy się na Navy Pier, gdzie zdecydowaliśmy się na przejażdżkę kołem młyńskim z widokiem na Chicago. Zimno i gwałtowny wiatr wkrótce przekonał nas, że może warto ruszyć w drogę powrotną. Gdy tylko dotarliśmy do hotelu, niemal wszyscy z miejsca zasnęli i ciężko było zwlec się jeszcze na kolację. Dlatego była bardzo krótka i raczej skromna, a teraz zbieramy siły na następny dzień.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz