A jeśli o samo przedstawienie chodzi, mogę powiedzieć, że świetnie!
Dla wszystkich tych, którzy nie mieli okazji go oglądać, krótkie streszczenie:
Pewnego ranka szalony naukowiec po kolei włącza swoje mechaniczne zwierzęta, po czym wchodzi do tajemniczej budki. Zwierzęta powoli budzą się do życia. Rozglądają się dookoła i zauważają drzwi, więc zaczynają śpiewać, rozważając, co może się za nimi kryć. W końcu postanawiają je otworzyć i okazuje się, że za drzwiami jest... naukowiec na kiblu. Przerażone, mechaniczne stworzenia szybko zamykają drzwi z powrotem. Następnie spotykają węża. Pokonują go za pomocą kostek, swoich połączonych umiejętności i mocy tańca. Gdy zagrożenie zostaje zażegnane, na scenie pojawia się Nieznajomy. Mówi, że nogi mu spuchły, a zapytany czy nie mógłby zdjąć butów, wymownie pokazuje swój manicure. Jednak zwierzęta się nie poddają i postanawiają, że same rozwiążą ten problem. Nieznajomy dostrzega, że są lepsze od swoich naturalnie występujących odpowiedników i wkrótce wyprą je ze środowiska. Dlatego oświadcza, że musi je powstrzymać. Mechaniczne stworzenia, dowiedziawszy się, że mogą przyczynić się do zagłady świata, z własnej woli postanawiają się wyłączyć. Ale jedno z nich - wydra - tylko udaje, w rzeczywistości zaś planuje przejęcie władzy nad światem dzięki zapasowym bateriom. Niestety albo na szczęście, zabrała je wiewiórka.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz