Kolejne dwa dni za nami! Wczoraj co prawda za wiele się nie działo, ale za to mieliśmy czas, żeby pójść kibicować różnym polskim drużynom. A poza tym spotkaliśmy się z Samuelem Micklusem, czyli założycielem Odysei! I mamy zdjęcie na dowód.
Dzisiaj za to konkurs naprawdę się dla nas zaczął, bo drużyna stanęła przed pierwszym zadaniem – problemem spontanicznym. Co mieli do zrobienia? Na razie jest to ściśle tajne! Ale twierdzą, że dobrze im poszło. A przy wyjściu zgodnie z tradycją powitaliśmy ich deszczem serpentyn.
Później cała drużyna zabrała się do ostatnich poprawek i prób przed jutrzejszym występem (trzymajcie kciuki!).
Małej części grupy udał się także wypad do obecnego na kampusie planetarium, by obejrzeć niesamowity krótki film o ciemnej materii.
A już jutro występ naszej drużyny, a wieczorem gala finałowa i ogłoszenie wyników!
sobota, 27 maja 2017
czwartek, 25 maja 2017
"Let's the game begin!" - Finały Światowe czas zacząć!
Wczoraj dotarliśmy na Uniwersytet Stanowy Michigan! A dzisiaj oficjalnie rozpoczęły się Finały Światowe! Ale zanim od jednego wydarzenia przeszliśmy do drugiego, trochę jeszcze się działo po drodze.
Dzień zaczęliśmy oczywiście od śniadania. Przy czym każdy miał własną wizję, jak takowe wygląda.
Potem trenerki wybrały się na spotkanie, a drużyna wzięła się do intensywnych prób swojego przedstawienia, by na nadchodzącym występie wypaść perfekcyjnie. Wybraliśmy się też sprawdzić co z dekoracją i ku naszemu zachwytowi skrzynia już na nas czekała, gotowa do rozpakowania!
Następnie mieliśmy chwilę wolnego, żeby odetchnąć i zaraz potem lunch. Po lunchu drużyna wzięła się za składanie swojej dekoracji, jednocześnie „spiskując”, tzn. szykując niespodziankę dla trenerki Asi, która miała imieniny.
Potem czas zleciał szybko aż do gali otwierającej konkurs. A co to było za widowisko! Po kolei przedstawione zostały wszystkie kraje i stany, które biorą udział w tegorocznych Finałach Światowych. Zostali też przedstawieni kapitanowie zespołów sędziowskich ze wszystkich problemów. Potem głos zabrał sam twórca Odysei Umysłu, czyli Sam Micklus, natomiast galę prowadził jego syn i wnuki. Na końcu zaś odbył się wyjątkowy pokaz laserów.
Po zakończeniu gali w strugach deszczu wróciliśmy do akademika, w którym śpimy. Zmęczeni, ale jednocześnie gotowi, by jutro od rana wziąć się do roboty!
Dzień zaczęliśmy oczywiście od śniadania. Przy czym każdy miał własną wizję, jak takowe wygląda.
Potem trenerki wybrały się na spotkanie, a drużyna wzięła się do intensywnych prób swojego przedstawienia, by na nadchodzącym występie wypaść perfekcyjnie. Wybraliśmy się też sprawdzić co z dekoracją i ku naszemu zachwytowi skrzynia już na nas czekała, gotowa do rozpakowania!
Następnie mieliśmy chwilę wolnego, żeby odetchnąć i zaraz potem lunch. Po lunchu drużyna wzięła się za składanie swojej dekoracji, jednocześnie „spiskując”, tzn. szykując niespodziankę dla trenerki Asi, która miała imieniny.
Potem czas zleciał szybko aż do gali otwierającej konkurs. A co to było za widowisko! Po kolei przedstawione zostały wszystkie kraje i stany, które biorą udział w tegorocznych Finałach Światowych. Zostali też przedstawieni kapitanowie zespołów sędziowskich ze wszystkich problemów. Potem głos zabrał sam twórca Odysei Umysłu, czyli Sam Micklus, natomiast galę prowadził jego syn i wnuki. Na końcu zaś odbył się wyjątkowy pokaz laserów.
Po zakończeniu gali w strugach deszczu wróciliśmy do akademika, w którym śpimy. Zmęczeni, ale jednocześnie gotowi, by jutro od rana wziąć się do roboty!
wtorek, 23 maja 2017
Więcej Chicago - kolejny dzień w USA!
I drugi dzień minął błyskawicznie. Tym razem wyszliśmy wcześniej i na szczęście zdążyliśmy na nasz autobus. Potem przesiedliśmy się do metra i niedługo później już byliśmy w Shedd Aquarium.
A tam każdy rozbiegł się w swoją stronę, by podziwiać jakąś część morskiego (ale też i rzecznego) życia. W ogromnych zbiornikach wodnych można tam zobaczyć takie zwierzęta jak delfiny, białuchy, rekiny, a także nieco mniejsze stworzenia, m.in. wydry czy żółwie.
Na miejscu obejrzeliśmy także Aquatic Show, składający się z pokazu delfinów, pingwina, ale również historii o uratowanych przez Shedd zwierzętach.
Z akwarium wybraliśmy się do Art Institute of Chicago, ogromnego muzeum sztuki. I tam również rozdzieliliśmy się, by po swojemu chodzić po całym budynku. Jak się okazało po ponownym spotkaniu, każdy miał swój typ, jeśli chodzi o rzecz, która mu się najbardziej podobała.
Po krótkiej przerwie na obiad wybraliśmy się z kolei do księgarni, by zaspokoić potrzeby moli książkowych. I wyszliśmy stamtąd zdecydowanie biedniejsi.
Ostatnim punktem tego dnia była słynna srebrna „fasolka”, a także znajdujący się tuż obok świetny plac zabaw. Mimo deszczu, który zaczął padać, cała drużyna bawiła się znakomicie.
Do hostelu wróciliśmy późno, zmęczeni, marząc o ciepłym łóżku. Ale też szczęśliwi, bo to był bardzo udany dzień.
A tam każdy rozbiegł się w swoją stronę, by podziwiać jakąś część morskiego (ale też i rzecznego) życia. W ogromnych zbiornikach wodnych można tam zobaczyć takie zwierzęta jak delfiny, białuchy, rekiny, a także nieco mniejsze stworzenia, m.in. wydry czy żółwie.
Na miejscu obejrzeliśmy także Aquatic Show, składający się z pokazu delfinów, pingwina, ale również historii o uratowanych przez Shedd zwierzętach.
Z akwarium wybraliśmy się do Art Institute of Chicago, ogromnego muzeum sztuki. I tam również rozdzieliliśmy się, by po swojemu chodzić po całym budynku. Jak się okazało po ponownym spotkaniu, każdy miał swój typ, jeśli chodzi o rzecz, która mu się najbardziej podobała.
Po krótkiej przerwie na obiad wybraliśmy się z kolei do księgarni, by zaspokoić potrzeby moli książkowych. I wyszliśmy stamtąd zdecydowanie biedniejsi.
Ostatnim punktem tego dnia była słynna srebrna „fasolka”, a także znajdujący się tuż obok świetny plac zabaw. Mimo deszczu, który zaczął padać, cała drużyna bawiła się znakomicie.
Do hostelu wróciliśmy późno, zmęczeni, marząc o ciepłym łóżku. Ale też szczęśliwi, bo to był bardzo udany dzień.
poniedziałek, 22 maja 2017
Chicago - Miasto wiatru
Pierwszy dzień w Chicago za nami! Okej, technicznie rzecz biorąc, to drugi. Ale że pierwszego niemal od razu po przylocie poszliśmy spać, to można powiedzieć, że się nie liczy. Za to dzisiaj? Mnóstwo przygód, które postaram się streścić raczej krótko, choćby po to, żeby wyspać się na jutro!
Zaczęło się rano, kiedy okazało się, że nasz transfer z hostelu nie da rady zabrać nas wszystkich naraz. Zaczęliśmy więc poszukiwania alternatywnego transportu. Dowiedzieliśmy się, że tuż obok nas jest przystanek autobusowy – był tylko jeden problem – jedyny autobus w niedziele jeździł co godzinę. Tym samym wyruszyliśmy spod hostelu dużo później niż planowaliśmy. Kiedy wreszcie dotarliśmy do centrum, było już po południu.
W związku z tym zdecydowaliśmy, że spędzimy sporo czasu w The Field Museum, zamiast na szybko zwiedzić kilka miejsc. Oczywiście okazało się, że te ponad 3 godziny, które tam mieliśmy to niewystarczająco na ogromne zbiory tego obiektu...
Po zwiedzaniu ruszyliśmy na poszukiwanie jedzenia, co zaprowadziło nas do Corner Bakery, kanapkowo-makaronowego fast-food'a. Mniam!
Stamtąd zdecydowaliśmy się na długą wędrówkę do 360° Chicago, wysokiego budynku z widokiem na całe miasto dookoła.
I wreszcie, zmarznięci i zmęczeni, postanowiliśmy wrócić do hostelu. I znowu czekaliśmy długo na autobus. Ale w końcu dotarliśmy! A już jutro kolejne atrakcje.
Zaczęło się rano, kiedy okazało się, że nasz transfer z hostelu nie da rady zabrać nas wszystkich naraz. Zaczęliśmy więc poszukiwania alternatywnego transportu. Dowiedzieliśmy się, że tuż obok nas jest przystanek autobusowy – był tylko jeden problem – jedyny autobus w niedziele jeździł co godzinę. Tym samym wyruszyliśmy spod hostelu dużo później niż planowaliśmy. Kiedy wreszcie dotarliśmy do centrum, było już po południu.
W związku z tym zdecydowaliśmy, że spędzimy sporo czasu w The Field Museum, zamiast na szybko zwiedzić kilka miejsc. Oczywiście okazało się, że te ponad 3 godziny, które tam mieliśmy to niewystarczająco na ogromne zbiory tego obiektu...
Po zwiedzaniu ruszyliśmy na poszukiwanie jedzenia, co zaprowadziło nas do Corner Bakery, kanapkowo-makaronowego fast-food'a. Mniam!
Stamtąd zdecydowaliśmy się na długą wędrówkę do 360° Chicago, wysokiego budynku z widokiem na całe miasto dookoła.
I wreszcie, zmarznięci i zmęczeni, postanowiliśmy wrócić do hostelu. I znowu czekaliśmy długo na autobus. Ale w końcu dotarliśmy! A już jutro kolejne atrakcje.
środa, 12 kwietnia 2017
Przed nami USA!
W dniach 1-2 kwietnia odbył się Finał Ogólnopolski Odysei Umysłu, w którym udział wzięły 4 nasze drużyny! Każda zaprezentowała się na scenie, przedstawiając udoskonaloną wersję swojego przedstawienia, a także rozwiązała problem spontaniczny. Wszystkie drużyny spisały się znakomicie, ale to nie zawsze wystarcza, by zdobyć miejsce na podium.
Mimo to, drużyna reprezentująca 2 grupę wiekową w problemie 3 (Od czasu do czasu Omer) za swoje niesamowite, wykonane z ok. 75-tysięcy papierowych rurek, dekoracje, kostiumy i rekwizyty dostała najwyższe odysejowe odznaczenie, czyli nagrodę Ranatra Fusca za wybitną kreatywność.
Jeśli chcesz wesprzeć nasze Stowarzyszenie, zajrzyj do zakładki 'dane kontaktowe'!
Mimo to, drużyna reprezentująca 2 grupę wiekową w problemie 3 (Od czasu do czasu Omer) za swoje niesamowite, wykonane z ok. 75-tysięcy papierowych rurek, dekoracje, kostiumy i rekwizyty dostała najwyższe odysejowe odznaczenie, czyli nagrodę Ranatra Fusca za wybitną kreatywność.
Tym samym zyskała możliwość reprezentowania Polski na Finałach Światowych w USA, które w tym roku odbywają się na Uniwersytecie w Michigan.
W tej chwili zbieramy fundusze na wyjazd do Stanów i prosimy o pomoc finansową, bo naszym zdaniem z takim osiągnięciem naprawdę warto zaprezentować się na stopniu międzynarodowym.Jeśli chcesz wesprzeć nasze Stowarzyszenie, zajrzyj do zakładki 'dane kontaktowe'!
piątek, 31 marca 2017
Już jutro Finał Ogólnopolski!
Ostatnie tygodnie były bardzo pracowite! Najpierw Eliminacje Regionalne w Warszawie, na których zaprezentowało się aż 6 naszych drużyn, co daje łączną liczbę 32 Odyseuszy i 2 trenerki.
I wreszcie jest – ostatni dzień przed Finałem Ogólnopolskim! Wydaje się, że ledwie wczoraj dowiedzieliśmy się podczas eliminacji, że przechodzimy dalej. W rzeczywistości minęły 3 tygodnie, które spędziliśmy bardzo pracowicie. Po wielu godzinach dopracowywania przedstawień, scenografii, kostiumów i rekwizytów, jesteśmy gotowi, by zaprezentować się w Gdyni. No, a przynajmniej mamy taką nadzieję :)
Ostatnie próby wczoraj przeprowadzone, scenografia już zapakowana i teraz tylko pozostaje nam podróż i panowanie nad stresem związanym z występami. Na szczęście radość płynąca z samego wyjazdu skutecznie nas od tego chroni.
Przed nami dwa bardzo intensywne dni konkursowe. Trzymajcie kciuki!
Z 5 drużyn konkursowych (juniorki występują poza konkurencją) aż 4 zakwalifikowały się do następnego etapu!
I wreszcie jest – ostatni dzień przed Finałem Ogólnopolskim! Wydaje się, że ledwie wczoraj dowiedzieliśmy się podczas eliminacji, że przechodzimy dalej. W rzeczywistości minęły 3 tygodnie, które spędziliśmy bardzo pracowicie. Po wielu godzinach dopracowywania przedstawień, scenografii, kostiumów i rekwizytów, jesteśmy gotowi, by zaprezentować się w Gdyni. No, a przynajmniej mamy taką nadzieję :)
Ostatnie próby wczoraj przeprowadzone, scenografia już zapakowana i teraz tylko pozostaje nam podróż i panowanie nad stresem związanym z występami. Na szczęście radość płynąca z samego wyjazdu skutecznie nas od tego chroni.
Przed nami dwa bardzo intensywne dni konkursowe. Trzymajcie kciuki!

Subskrybuj:
Posty (Atom)